wtorek, 18 stycznia 2022

ŚWIAT DZIKA ABSURA - 110 (z książki - 2020 r.)

BAL

   Miasto, w którym dzik Absur gościł przez pewien czas, obchodziło jakieś ważne święto. Wziął udział w ulicznej darmowej loterii i wygrał bilet na bal kostiumowy.

   Wypadało pójść, zwłaszcza, że mieszkańcy byli dla niego przyjaźni i zawsze uśmiechnięci.

   Dzik Absur nie musiał się nawet przebierać. Schował kota do największej kieszeni i poszedł.

   Wielki bal zaczął się wczesnym wieczorem i trwał do rana. Bez wytchnienia grała orkiestra, na parkiecie wirował tłum tancerzy poprzebieranych w najdziwniejsze stroje. Absur przytupywał, ale nie tańczył, bo zauważył, że ma naderwaną podeszwę lewego buta i nie chciał się skompromitować.

   Piękna jak anioł dziewczyna przebrana za diabełka podbiegła do niego.

   - Biała polka. Zapraszam pana! - wykrzyknęła uśmiechnięta i nie czekając na odpowiedź, porwała go do tańca. Kot Mijuś schował się jak najgłębiej w kieszeni, ale nawet nie miauknął.

 Szaleńczo krążyli po sali balowej,  inni przebierańcy ustępowali im miejsca.

   - Brawo, brawo! Wspaniała para! - wołano, przekrzykując muzykę.

   Absur zapomniał o bucie, który grzecznie poczekał z zerwaniem podeszwy do końca polki.

   - Uff! Dziękuję, piękny diabełku - powiedział zdyszany do dziewczyny, po której nie było widać żadnego zmęczenia.

   - Cała przyjemność po mojej stronie - odpowiedziała grzecznie, chociaż Absur podczas szaleńczej polki nadepnął na jej stopy kilka razy.

   Już nie tańczył więcej. Jadł, pił i  rozmawiał o niczym  z odpoczywającymi przebierańcami. Wszystkim było wesoło.

   Świtało, kiedy dzik Absur wyszedł z sali balowej w uszkodzonym bucie, ale nie żałował.

   - Mam cały dzień na myślenie, skąd wziąć nowe buty - westchnął do kota Mijusia, który roześmiał się po swojemu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz