DZIECIŃSTWO
Dzik Absur przypomniał sobie nagle swoje szczęśliwe dzieciństwo i zaczął fikać koziołki na rozległej łące, do której właśnie doszedł.
Kot Mijuś
patrzył na to dziwnie, ale po chwili też zaczął szaleć.
Znienacka
zza drzew wyszedł strażnik w zielonym mundurze, bez służbowej czapki.
- Ręce do
góry! Mandat za niszczenie trawy, bęcwały jedne! - powiedział surowym głosem i
pogroził strzelbą.
Ale dzik
Absur nie miał oczywiście pieniędzy i poszedł (razem z kotem) do aresztu na
tydzień.
Gdzie było
nawet wesoło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz