… Było szaro i smutno.
Nagle przyleciała do mnie
jesienna mucha,
wesoła i brzęcząca.
Okrążyła kilka razy lampę
i zajęła się mną.
Pogadaliśmy o tym i owym,
o polityce trochę,
o cenach na straganie.
A potem wypiliśmy po łyku.
- Do wiosny! -
zabzykała mucha sennie
i poleciała zimować
za moim regałem.
- Do wiosny…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz