SKRZYDŁO
Mój Drogi Aniele!
Właśnie
wyobraziłem sobie, że zwichnąłeś sobie skrzydło i przez jakiś czas zostanę sam,
zanim nie załatwisz zastępstwa.
Otóż zapewniam
Cię, że – jakby co – żadnego zastępstwa nie potrzebuję. Będę na Ciebie czekał
grzeczny jak trusia. Przyrzekam!
Twój na zawsze
Michał syn Edwarda
P.S.
Bardzo Cię
przepraszam, że ostatnio musiałeś tak intensywnie czuwać nade mną. Ale zły czas
już minął! Te kilka uderzeń skrzydłem po mojej głupiej głowie przywróciło mi
rozsądek i umiar. Dzięki!!!
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz