Myślałem, że Jola parsknie śmiechem, ale była poważna.
- Cholera jasna - syknąła. - Mogą nas wysłać za karę na poziom smutku.
- Nie ma żadnego poziomu smutku, to plotka. Nic nam nie zrobią - zapewnił Paweł. - Załatwię to.
- To wszystko przeze mnie - powiedziałem. - Zachciało mi się snów.
- Nie przez ciebie. - Paweł rozejrzał się, ale było pusto. - Już dawno musieli mieć nas na oku.
- Co dalej? - spytała Jola.
Paweł się zastanawiał.
- Idźcie na wyższy poziom... Jola, zaprowadź go do wejścia sześćdziesiąt sześć. Ja muszę spotkać się z kimś ważnym. Będzie dobrze, daję wam słowo Nerona... Jola, przebierz się w coś skromnego, ale nie przesadzaj. Nie musisz być mniszką.
- W porządku! - Roześmiała się, jak dawniej. Na poziomie sześćdziesiąt sześć mam pochowane liczne spodnie i za duże swetry. Mogą być?
- Mogą ostatecznie, byle nie za obcisłe...
Paweł pokiwał nam ręką i oddalił się szybkim krokiem. Staliśmy chwilę, patrząc za nim.
- Do dupy to wszystko - powiedziała Jola i poprowadziła mnie w nieznane...
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz