czwartek, 19 stycznia 2017

ZA ŚWIATEM - Odc. 47

   Niebieski agent zaprowadził nas pod niepozorne drzwi z napisem WSTĘP WZBRONONY, otworzył je, wpuścił i wszedł ostatni.
   - Przyprowadziłem!...
   Wyszedł.
   W niedużym pomieszczeniu, przy niebieskawym biurku siedział siwy człowiek i patrzył na nas z fałszywym uśmiechem, który zapewne wydawał mu się prawdziwy.
   - NOSTRA! - powiedział.
   - NOSTRA! - odpowiedzieliśmy jednocześnie.
   Staliśmy. Jola wysunęła prowokująco nogę. Paweł stale poprawiał togę. Wyglądał w niej teraz idiotycznie.
   - No więc tak - zaczął człowiek za biurkiem. - Zaprosiliśmy was tu, abyście opowiedzieli nam swoje sny. Dla celów statystycznych, oczywiście.
   Słyszałem wyraźnie, jak Paweł oddycha z ulgą. Albo mi się tak wydawało.
   - To ja pierwsza, jeśli wolno - powiedziała Jola. - Ale mogę usiąść? Nogi mnie bolą od tych snów.
   - Proszę bardzo. Krzesła są pod ścianą. Panowie przysuną...
   Usiedliśmy wreszcie.
   - Słucham, numerze... - siwy zerknął do jakiejś kartki - sześć, siedem, trzy, siedem, osiem, dziewięć, zero, jeden...
   Policzyłem. Dziesięciocyfrowy!
   - O! - roześmiała się Jola. - Macie mnie na oku?
   - Trochę...
   - Tak? To bardzo się cieszę. Lubię być obserwowana, jak każda prawdziwa kobieta...
   - Więc, słucham!...
   - Miałam piękny sen. - Jola założyła nogę na nogę. - Tak piękny, że do tej pory jestem oszołomiona... Byłam dzieckiem i biegałam na Ziemi po ukwieconej łące, goniąc motylki...
   - Wystarczy! - ostro przerwał siwy. - Teraz ty. Wskazał na mnie.
   Speszyłem się. Chciałem wstać, ale Paweł przytrzymał mnie ręką.
   - Śniło mi się wielkie morze, ale było w kolorze czerwonym - zacząłem.
   - Czerwonym? - Siwy uniosł brwi.
   - No, może różowym. Nie pamiętam dokładnie. Płynąłem żaglówką i śpiewałem na całe gardło.
   - Co?...
   - Chyba wlazł kotek na płotek. Goniłem daleki horyzont, który stale mi uciekał. Tak do obudzenia...
   - Dobrze. Teraz ty. - Siwy wskazał Pawła.
   - A mnie się nic nie śniło. Dosłownie nic! Całkowita pustka. Senna pamięć wyczyszczona - powiedział Paweł z rozbrajającym uśmiechem.
   - No, też tak bywa - przyznał siwy i zapisał coś w zeszycie. - Ale właściwie zaprosiłem was tu osobiście w innej sprawie - powiedział i wstał. Był bardzo wysoki.

C.D.N.


  
   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz