niedziela, 9 października 2016

LISTY DO B. (48)

... Śniło mi się bajkowo,
że nagle znaleźliśmy się w Niebie.
Przydzielono nam,
tylko do naszej dyspozycji,
nie za dużą chmurkę,
o twardym podłożu,
na której
przy twojej pomocy oczywiście,
zbudowałem mały,
drewniany domek;
bez wymarzonego kominka,
niestety,
bo w Niebie nie wolno dymić.
Żyliśmy w niebiańskiej szczęśliwości,
ogladając z daleka dokazujące aniołki
i rozbawionego Świętego Piotra,
ale Ty,
po jakimś nieokreślonym czasie,
zmarkotniałaś.
- Co ci? -
spytałem.
- Brakuje mi zieleni -
powiedziałaś ze łzami w oczach.
Ktoś to musiał usłyszeć,
bo natychmiast spadliśmy na Ziemię.
M.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz