wtorek, 9 lutego 2016

SNY CODZIENNE (nowe) - 45


LABIRYNT

   Znowu wszedłem do labiryntu, który śni mi się regularnie co miesiąc. Nie z głupoty, ale z ciekawości - za każdym razem poznawałem nowe rozgałęzienia. Na ścianach pisałem kredą różne sentencje i łatwiej mi było według nich powracać...
   NIE PAL WSZYSTKICH MOSTÓW, ZOSTAW SOBIE JEDEN!
   CZAS JEST W TOBIE, WIĘC GO NIE GOŃ!
   KAŻDĄ KŁÓTNIĘ ĆWICZ PRZED LUSTREM!
   CZŁOWIEK WSZYSTKO MOŻE, NAWET W TO WĄTPIĆ!
   KIEDY ROZUM ZAWIEDZIE, NIE SZUKAJ RATUNKU W NIEBIE!
   - i takie tam podobne.
   Ale tym razem los snu zaprowadził mnie do prostego oświetlonego korytarza, który nie łączył się z żadnym innym i biegł nie wiadomo dokąd.
   Szedłem i szedłem, coraz bardziej zmęczony, coraz bardziej przestraszony. Nie chciało mi się nawet wypisywać niczego na ścianach.
   - Wracaj, wracaj! - mówiło coś, jakby z powierzchni. Jednak brnąłem dalej w nieskończoność tego snu, z jakąś straszną ciekawością, czując, że nie ma powrotu.
   Jednak jeszcze jakoś wróciłem, nie pamiętam jak...
   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz