czwartek, 4 lutego 2016

SNY CODZIENNE (nowe) - 39

LINA

   Kazano mi przejść po linie rozpiętej między dwiema wieżami, w dodatku boso. Broniłem się przed tym długo jak mogłem, ale strażnicy miejscy zmusili mnie za pomocą długich szpikulców.
   Jakimś cudem dobrnąłem mniej więcej do połowy i spadłem. Prosto w ramiona mojego Anioła Stróża, który czuwał na dole.
   Chichotał z uciechy.
   - To tylko sen, Michale Edwardzie, to tylko sen...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz