DZIEŃ
Wszystko byłoby w porządku, gdybym na pewno wiedział, że to był sen. Ale właśnie nie wiedziałem.
Nadzwyczaj spokojnie, mniej więcej tak: wstawanie o siódmej, banan na śniadanie, prysznic z morskim żelem, wyjście do miasta, wczesny obiad w Barze Teatralnym - pieczeń wieprzowa z ziemniakami, krótkie odwiedzanie znajomych i neutralne pogawędki, powrót do domu, zjedzenie kanapki z żółtym serem, popołudniowa godzinna drzemka, zdawkowe oglądanie telewizji - dwa kwadranse, późna kolacja - ryż zapiekany, kilka kartek lektury, spanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz