środa, 20 stycznia 2016

SNY CODZIENNE (nowe) - 24

FOTOGRAFIA

   Stałem w środku ogromnego tłumu, na panoramicznej fotografii - łebek szpilki, nierozpoznawalny przez chmury. Ale wiedziałem, że to jestem ja.
   Ktoś z zielonego balonu, który zawisł nad nami, robił zdjęcie, zapewne w jakimś celu. Wszyscy mieli zadarte głowy, patrzące ku niebu. Trwało to kilka chwil, bo ludzie z boków już się rozchodzili i biegli do swoich mrówczych zajęć. Wokół mnie było ich coraz mniej, aż zostałem zupełnie sam.
   Wyciągnąłem rękę w strone balonu. Ktoś rzucił mi jakiś przedmiot. Może woreczek ze złotymi monetami?
   Nigdy do mnie nie doleciał...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz