piątek, 17 kwietnia 2015

ZIEMSKI JAN I RESZTA - 46

ANIOŁ:
Powiem ci, że jestem bardzo rozczarowany, Janie. Mogłeś jeszcze trochę wytrzymać. Może byś się przyzwyczaił?
ZIEMSKI JAN:
Nie sądzę. Wszystko mi się pomieszało. Ekonomia praktyczna z sądownictwem w Mezapotamii, fizyka kwantowa z filozofią Dalekiego Wschdu, moda - bóg wie z czym...
ANIOŁ:
Bo to zapewne nasz kochany diabełek w tym mieszał.
DIABEŁ:
Ha, ha, ha! Mówiłem na początku - co za dużo, to niezdrowo. Stałem z boku i patrzyłem z niemałym bólem na twoje zmagania z ulotną materią wiedzy. A już ta gramatyka języka chińskiego cię dobiła.
ZIEMSKI JAN:
Faktycznie. To najtrudniejszy język świata.
DIABEŁ:
I po co ci był język chiński?
ZIEMSKI JAN:
Słyszłem, że to język przyszłości.
DIABEŁ:
Macie na to jeszcze dużo czasu.
ANIOŁ: 
Czarnowidztwo!
(dzwonek, wchodzi JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski, zapraszam do mnie na bankiet z okazji szczęśliwego zakończenia wszystkich kursów edukacyjnych. Wracamy do normalnego spokoju, pełnego wiedzy.
ZIEMSKI JAN:
Wracamy...

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz