środa, 15 kwietnia 2015

ZIEMSKI JAN I RESZTA - 44

ZIEMSKI JAN:
I co mi radzicie? Dla mnie to ważna decyzja. Może nawet najważniejsza w życiu.
ANIOŁ:
No, nie wiem.
ZIEMSKI JAN:
Co to za rada?
DIABEŁ:
Jasne, że wyjeżdżamy! Trzeba szukac swojej szansy cały czas. Niedawno mówiłeś, że nie wiesz, co ze sobą zrobić dalej. Ryzyk-fizyk! Bez tego wasz świat stałby w miejscu. 
ANIOŁ:
Ale się wymądruje... Właściwie, źle ci tu?
ZIEMSKI JAN:
No, nie. Jednak tam może być jeszcze lepiej.
ANIOŁ:
Akurat. Nie znasz za dobrze ich języka. Będą się z ciebie wyśmiewali. Zawsze u siebie, to u siebie.
DIABEŁ:
Język podszlifuje, wielkie rzeczy. Ma zdolności. Nie podcinaj mu skrzydeł. Swoje sobie podcinaj.
ZIEMSKI JAN:
Fakt. Z moim językiem mogą być kłopoty. Ale zarobię tam dziesięć razy więcej niż teraz.
ANIOŁ:
A będziesz wydawał dwadzieścia razy więcej. O!
DIABEŁ:
Głupoty gada, Nie słuchaj go. Jedziemy i koniec. Trzeba przeć do przodu!
(dzwonek, wchodzi JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski, tragedia. Wracam właśnie z rekrutacji. Wstrzymali wszystkie dalsze wyjazdy. Za dużo chętnych. Odpadliśmy, cholera. Sprawdzałem na liście. A była taka szansa...

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz