wtorek, 7 kwietnia 2015

WĘDRÓWKI SŁONIA JAKDŁONIA - 5

CHMURKA PĘDZIPIÓRKA

   Krecik Facecik nagle zamilkł i po małej chwili powiedział zatroskany:
   - Och, musi być już późno. Tam na dole mogą zauważyć, że mnie nie ma. Żegnam cię, słoniku. Pewnie zobaczymy się jeszcze kiedyś na szczęście. Świat jest mały. Pa...
   Krecik zagrzebał się w ziemi w mgnieniu oka, a Jakdłoń nie zdążył nawet odpowiedzieć - pa. Znowu został sam na wielkim placu świata w świetle słońca, zmierzającego już ku horyzontowi.
   Ale nie, nie był sam. Tuż nad nim zatrzymała się chmurka, nie za duża, nie za mała, ładna, trochę płaska, trochę pierzasta.
   - Hej, hej, ty tam na dole! - krzyknęła.
   Jakdłoń podniósł głowę z trąbą i uśmiechnął się do niej.
   - Jestem chmurka Pędzipiórka - przedstawiła się.
   - Jestem słoń Jakdłoń, bardzo mi miło - też się przedstawił uprzejmie.
   Chmurka Pędzipiórka zniżyła się do samej ziemi i zaproponowała:
   - Jesteś nie za ciężki, jak widzę. Siadaj na mnie, polecimy w cztery strony świata, a może nawet dalej. Ale najpierw w stronę zachodu, żeby dzień był dłuższy. Znudziło mi się już to baletowanie bez muzyki.
   - Hura! - wykrzyknął radośnie słoń Jakdłoń.
   Siadł na chmurkę i polecieli. A Ziemia zaokrągliła się dziwnie, jakby była ogromną kulą.
   No, bo była...

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz