No i stało się!
Gdzieś niespodziewanie huknęło jak z armaty, stado zafalowało i pognało w stronę dalekiej zieleni. A słoń Jakdłoń został zapomniany na środku pustego świata, co było niezwyczajne, bo przecież słonie nie mogły zapomnieć o Jakdłoniu.
Ale tak widocznie miało być. Może po to, żeby mógł wreszcie porozglądać się po świecie.
Więc rozglądał się trochę przestraszony, ciekawie. Na razie niczego nie zobaczył, oprócz kurzawy, która kryła jego rodzinne stado...
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz