MARZENIA
Po kilku latach słoń Jakdłoń trochę podrósł. No, nie na tyle, żeby dorównać swoim równieśnikom, ale był już trochę większy od wiewiórek, świnek morskich i gołębi. Nie mieścił się już w uchu swojej mamy, więc pozwolono mu chodzić w środku stada, skąd jednak nie było widać świata, ponieważ zasłaniały go słoniowe cielska.
A słoń Jakdłoń marzył o dalekich podróżach, nawet takich dookoła świata, albo nawet i większych.
Ale nikt by mu na to nie pozwolił.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz