Rozmawialiśmy, jak co dzień, żeby nie wyjść z wprawy.
Mój Cień w pewnym momencie rzekł:
- Niby chodzisz po ziemi, ale tak naprawdę to bujasz w obłokach. Trudno mi cię nieraz tam znaleźć...
- Gdybym bujał w obłokach, na pewno nie rozmawiałbym z tobą. Każdy chodzący po ziemi człowiek, pukałby się w czoło - odparłem, rozglądając się, czy nas ktoś nie słyszy. Tylko jakaś staruszka dreptała w oddali ze swoim cieniem.
- Och, te obłoki... Jutro mija termin płacenia za prąd. Odetną nam światło i będzie.
Nie byłem pewien, czy to ja powiedziałem, czy mój Cień.
- Mamy zapas świec, w razie czego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz