Dzik Absur spotkał w parku mędrca. Wyglądał zupełnie niepozornie: mały, chudy, nawet bez brody. Siedział na ulubionej ławce Absura i patrzył na chmury, biegnące po niebie jakoś wyjątkowo. Absur podszedł do niego zaciekawiony i powiedział grzecznie:
- Dzień dobry!
- Dobry on będzie wtedy, kiedy na świecie zwycięży dobro - odparł mędrzec.
- A kiedy to będzie? - spytał Absur.
- Właśnie usiłuję się dowiedzieć...
Dzik Absur spojrzał w niebo, ale niczego tam nie umiał odczytać. Chmury jak chmury. Gdy jego oczy wróciły na Ziemię, mędrca już nie było. Zniknęła też ulubiona ławka Absura i musiał polubić jakąś inną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz