DZIK ABSUR I CAŁA RESZTA ŚWIATA - 26 (z książki 2014 r.)

PACZKA

   Do dzika Absura przyszła paczka z dziwną i tajemniczą zawartością. Na dnie dużego pudła wypełnionego starymi gazetami znalazł zawiniątko z jednym ziarnem; nie za dużym, nie za małym, okrągłym i połyskliwym. Nikt ze znajomych, a nawet nieznajomych nie wiedział, co mogłoby z niego wyrosnąć.

   - Może drzewo wiadomości dobrego i złego - zastanawiał się Absur.

   Żeby było bardziej tajemniczo, zasadził ziarno w nocy, podczas pełni Księżyca w dużej donicy, którą postawił na balkonie. Dzikuska Absurdzica jakoś dziwnie nie protestowała.

   I dzik Absur zaczął czekać.






JEŻ I MRÓWKA - 5 (z książki - 2014 r.)

ROPUCHA

   - Zdenerwowałam się - powiedziała mrówka do jeża.

   - Co się stało? - spytał jeż.

   - Moją drogę przeskoczyła czarna ropucha, a wiadomo, że to przynosi nieszczęście…




Z TOMU "TEKSTY 2025" - W PRZYGOTOWANIU

BAŃKI

 

Bańki mydlane wypuszczane

 z nieba

na ziemię

 

Każda

z igłą w środku

 

 

DECYZJA

 

Zapadła decyzja –

świat będzie istniał

do samego końca

 

Chyba

że komuś ważnemu

bardziej się spodoba

bez końca




SNY OBIECANE - 45 (z książki - 2016 r.)

ŁĄKA

   Zupełnie przypadkiem naoglądałem się w telewizji horroru i ze strachem poszedłem spać, oczekując w dalszym ciągu krwawych scen, gonitw i sytuacji bez wyjścia.

   A tu owinął się wokół mnie łagodny, przyjemny sen z sielskimi obrazami. Cały czas: beczące owieczki w stadzie, czulące się do siebie ptaki, wielkookie łanie na wrzosowisku, przemykający zając. To wszystko w blasku letniego słońca; nawet nad horyzontem majaczył księżyc w pełni. Sielanka!

  Napotkani ludzie byli dla mnie mili i przyjaźni; jakiś harcerz przeprowadził mnie przez ruchliwą ulicę, chociaż wcale nie chciałem przechodzić – ale uśmiechnąłem się, dając mu cukierka.

   Nagle zabrzmiała organowa muzyka.

   Wiedziałem, że coś się teraz wydarzy. Nadbiegła piękna dziewczyna w krótkiej spódniczce i zaprowadziła mnie na łąkę pełną kwiatów. Zaczęła pokazywać kochające się motylki.

   Niestety, w tym momencie się obudziłem…