czwartek, 21 stycznia 2016

SNY CODZIENNE (nowe) - 26

PANI NADZIEJA

   Pani Nadzieja wyglądała blado. Była zmęczona, zapewne ciągłymi prośbami i pretensjami ludzi.
   - No, więc, na co masz nadzieję? - spytała, ziewając i westchnęła.
   - Na wszystko - odparłem bez namysłu.
   - Na wszystko nie można. Konkretnie. Mów szybko, bo czas mnie goni - znowu westchnęła ciężko i spojrzała na ratuszowy zegar, ale był unieruchomiony od czasu, kiedy w ratuszową wieżę uderzył piorun.
   A ja, mając dużo czasu, wymieniałem wiele konkretnych pragnień, zmian i obiektów pożądania - w nieskończoność.
   Pani Nadzieja zrezygnowana słuchała, jakby jednym uchem...
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz