sobota, 28 marca 2015

ZIEMSKI JAN I RESZTA - 25

ZIEMSKI JAN:
Ale czuwaliście! Wielkie dzięki. Pięć godzin i trzydzieści pięć minut w kiciu!
ANIOŁ:
Przepraszam bardzo. Dzięki mnie dostałeś posiłek, a przypomnij sobie, jaki byłeś diabelsko głodny.
ZIEMSKI JAN:
Bigos z czerstwą bułką. Do tej pory mam w żołądku.
ANIOŁ:
O, areszt to nie sanatorium uzdrowiskowe.
DIABEŁ:
A ja załatwiłem ci celę z prawdziwymi kryminalistami. Było przynajmniej ciekawie. Nauczyli cię kilka fajnych powiedzonek.
ZIEMSKI JAN:
Lepszy pic niż nic? Daj sobie spokój. Znałem to od dawna.
ANIOŁ:
Nie chcę się chwalić - to ja załatwiłem w prokuraturze, że tak szybko cię wypuścili.
DIABEŁ:
Ty?!
ANIOŁ:
Ja. We własnej osobie.
DIABEŁ:
Ale kłamie. Nie boi się grzechu.
ZIEMSKI JAN:
Więc w sumie, ładnie się mną opiekowaliście.
DIABEŁ:
No co? Nic się takiego nie stało. Mała przygoda.
ANIOŁ:
Lepszy pic, niż nic!
(dzwonek, wchodzi JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski, oddali panu krawat? Bo mnie - nie, cholera jasna.
ZIEMSKI JAN:
A, idź pan! Żadnego krawata więcej nie włożę...

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz